|
WIRTU@LNE GĘŚLE | |
|
| plebiscyt na folkową płytę roku 2022 | |
Jesteś: główna / wyniki / szczegóły KAPELA FRANCISZKA GRĘBSKIEGO ZAGRAMY TO, SKĄD POCHODZIMY. Z POWIŚLA Wydawca: In Crudo
Jego gra była pełna energii, zdobników, tego specyficznego tempo rubato, właściwego muzyce centralnej Polski. Potwierdził tę niezwykłą umiejętność w latach późniejszych, kiedy zapraszany przez Warszawski Dom Tańca co chwila wyciągał z pamięci nową melodię widząc, jak z zapartym tchem słuchają go młodzi. Harmonię guzikową włoską dostał w prezencie od teściów, kiedy miał 19 lat. I wtedy nauczył się grać od miejscowego muzykanta Czesława Krawczyka, który też grał na guzikówce. "Chodziłem do niego dwa, trzy razy w tygodniu przez trzy miesiące. Nut, to ani on nie znał ani ja, więc ze słuchu się uczyłem. To, co umiał, to mi pokazał, a ja to trzymam do tej pory".
Maria Baliszewska
Grębski grał na festiwalu w Kazimierzu w 1985, jeszcze z Tadeuszem Fularą na barabanie. Kapela wróciła do domu bez nagrody ["to nie był czas nagradzania harmonistów, wtedy skrzypkowie byli na pierwszym miejscu" Maria Baliszewska]. Na szczęście sfilmował ich wtedy Andrzej Bieńkowski. Dziesięć lat później pojechaliśmy z Piotrem Zgorzelskim zaprosić ich na granie w ramach Sceny Korzenie stołecznego Klubu Remont. Odwiedziliśmy pana Franciszka w jego domu. Czekał z rodziną i z harmonią Stradella model Ditta Salas
Z usposobienia był człowiekiem pogodnym, łagodnym i lubiącym pożartować - takiego go pamiętam. Muzyka tradycyjna we wsiach Powiśla bardziej umiarkowana i rozlewna niż prędka i cięta. Ale swoją moc ma. Pan Franciszek i muzyka, którą grał, bardzo do siebie pasowali. Jego unikalna guzikówka miała soczyste brzmienie, jasny ton i jasną okleinę. Nie była duża, taka w sam raz dla pana Franciszka, który sprawiał wrażenie, że zakłada ją rano, a zdejmuje wieczorem. Zresztą rodzina i mieszkańcy Sulejowa mówili, że grywał często sobie i światu. A rady temu graniu był.
W Sulejowie - małej wiosce malowniczo i skromnie przycupnietej pomiędzy sadami, na przywiślanej skarpie, skąd żadna droga dalej nie prowadzi, chyba że na łęgi i do starorzecza - takie barwne dźwięki, melodie grane wprawną, pewną ręką i wdzięcznie, oznaczały zapewne trochę więcej światła i deszczu dla drzewa życia, pod którym ludzie jak wszędzie tak i tam, spędzają czas, oganiając się w półcieniu od zmartwień przez dane im lata.
Muzyka duetu Grębski/Soboń niosła pozytywny przekaz, była zaangażowana w swoje otoczenie, w taniec, w konkretną sytuację, ale też w świat, miała emocjonalny, uniwersalny przekaz, rezonował w niej liryzm i nie tylko dobrze się do niej tańczyło, ale też dobrze jej słuchało.
Grębski grywał kiedyś z klarnetem, ale my go poznaliśmy w składzie z samym barabanistą, najpierw w latach 80-tych był nim Tadeusz Fulara [ur. 1938], a potem Zbigniew Soboń. Właśnie duet z Soboniem zapraszaliśmy do Warszawy kilkakrotnie [1995 Scena Korzenie Remont, 1997 Dom Tańca na Elektoralnej, 2002 Dom Tańca w Kasynie Pod Pałkami], grał także na Taborze w Chlewiskach w sierpniu 2003. I to publikacja płyty potaborowej była pierwszą, zawierającą nagrania kapeli.
Znakomitym i wyjątkowym bębnistą był Zbigniew Soboń, oddawał się graniu bez reszty i nie miał oporów, żeby wyrażać cieleśnie swoje przeżywanie muzyki. Jego taniec z bębnem magnetyzował, doskonale współgrał z ekspresją harmonisty, co dawało razem organiczny performans i miało w sobie zdecydowanie coś z szamańskiego obłaskawiania żywiołów.
O, to był niepowtarzalny band. Piękna muzyka wsparta nieprawdopodobną choreografią. Obaj panowie nadali słowu "niepowtarzalny" nowy wymiar, kto ich nie widział w akcji, ten niech po stokroć żałuje.
Daniel de Latour

|
- Zagramy
- Powiślak
- Oberek
- Polka
- Powiślak "Jak diabeł z niewoli wracał"
- Walc
- Powiślak
- Polka
- Oberek
- Powiślak
- Walc
| skład: Franciszek Grębski [1932-2006] - harmonia guzikowa
Zbigniew Soboń [1955-2022] - baraban
Nagrano na żywo w Klubie Remont w Warszawie 7.XI.1995, w ramach Sceny Korzenie, której kuratorowali Antoni Beksiak, Remek Mazur-Hanaj i Piotr Zgorzelski w latach 1994-96.
Nagranie - Stowarzyszenie Riviera Remont
Na okładce kadr z fotografii Tomasza Zygmonta, zrobionej w czasie Taboru Domu Tańca w Chlewiskach w sierpniu 2003.
Mastering, okładka oraz opracowanie notki - Remek Mazur-Hanaj |
|
|
|